Nie będzie łatwo przeforsować zakaz kandydowania policjantów w służbie czynnej do rad gmin, miast i powiatów. Na pewno zielonego światła wobec wprowadzenia takiej zmiany przepisów nie dają policyjni związkowcy.
Lobbować na rzecz szkoły może nauczyciel, a na rzecz szpitala lekarz. Policyjni związkowcy nie widzą nic złego w tym, że radny-policjant może zabiegać w samorządzie o wparcie swojej komendy.
• Propozycje, by zablokować funkcjonariuszom możliwość startu w wyborach na radnych gmin, miast i powiatów określają jako próbę ograniczenia praw wyborczych.
• Pomysł wprowadzenia takiego zakazu do ustawy o policji został przedstawiony w trakcie obrad Parlamentarnego Zespołu ds. Policji.
Propozycja nowelizacji ustawy o policji została przedstawiona na grudniowym posiedzeniu Parlamentarnego Zespołu ds. Policji. Celem zmiany przepisów miałoby być zablokowanie funkcjonariuszom w służbie czynnej możliwości kandydowania do rady gminy, powiatu lub miasta (obecnie nie mogą tylko startować w wyborach na wójta, burmistrza czy prezydenta miasta). Jak w rozmowie z Portal Samorzadowy.pl tłumaczył poseł Grzegorz Piechowiak, przewodniczący Zespołu, łączenie funkcji policjanta w służbie czynnej i radnego prowadzi do sytuacji, które mogą budzić wątpliwości co do bezstronności danego działań funkcjonariusza albo w najlepszym razie zostać uznane za niezręczne.
Pomysł nowelizacji ustawy o policji na razie pozostaje wyłącznie pomysłem. Poseł Piechowiak zapowiada jednak, że doczeka się on skonkretyzowania w formie poselskiego projektu, który zostanie wniesiony do Sejmu.
– Ci członkowie Zespołu, którzy brali udział w jego ostatnim posiedzeniu, wyrazili pozytywną opinię na temat tej propozycji – powiedział nam poseł Grzegorz Piechowiak.
W ramach samego Zespołu wielkiego oporu raczej nie było się co spodziewać. Na 15 jego członków 12 (razem z przewodniczącym) reprezentuje Prawo i Sprawiedliwość. Z medialnych doniesień wynika jednak, że MSWiA nie jest już tak entuzjastycznie nastawione do tej propozycji. Na pewno zdecydowanie jej przeciwni są policyjni związkowcy, którzy oceniają ją jako próbę ograniczenia funkcjonariuszom praw wyborczych. Ich zdaniem fakt, że policjant w służbie czynnej zasiada np. w komisji bezpieczeństwa rady i z tej pozycji rozmawia ze swoim własnym komendantem to nie wada, ale raczej zaleta obecnego systemu, bo – jak twierdzą – powiatowi komendanci nie zawsze mówią całą prawdę, a czasem wręcz ograniczają się do powiedzenia tego, co samorządowcy chcieliby usłyszeć. W tym kontekście obecność w komisji bezpieczeństwa znającego realia policjanta daje nadzieję na to, że radni poznają rzeczywisty obraz sytuacji.
Pomysł nowelizacji ustawy o policji na razie pozostaje wyłącznie pomysłem. Poseł Piechowiak zapowiada jednak, że doczeka się on skonkretyzowania w formie poselskiego projektu, który zostanie wniesiony do Sejmu.
– Ci członkowie Zespołu, którzy brali udział w jego ostatnim posiedzeniu, wyrazili pozytywną opinię na temat tej propozycji – powiedział nam poseł Grzegorz Piechowiak.
W ramach samego Zespołu wielkiego oporu raczej nie było się co spodziewać. Na 15 jego członków 12 (razem z przewodniczącym) reprezentuje Prawo i Sprawiedliwość. Z medialnych doniesień wynika jednak, że MSWiA nie jest już tak entuzjastycznie nastawione do tej propozycji. Na pewno zdecydowanie jej przeciwni są policyjni związkowcy, którzy oceniają ją jako próbę ograniczenia funkcjonariuszom praw wyborczych. Ich zdaniem fakt, że policjant w służbie czynnej zasiada np. w komisji bezpieczeństwa rady i z tej pozycji rozmawia ze swoim własnym komendantem to nie wada, ale raczej zaleta obecnego systemu, bo – jak twierdzą – powiatowi komendanci nie zawsze mówią całą prawdę, a czasem wręcz ograniczają się do powiedzenia tego, co samorządowcy chcieliby usłyszeć. W tym kontekście obecność w komisji bezpieczeństwa znającego realia policjanta daje nadzieję na to, że radni poznają rzeczywisty obraz sytuacji.
źródło: ZGNSZZP